kwi 10 2006

W poczuciu kompletnej beznadziei...


Komentarze: 2
To jest już ponad moje siły. Wiedzie Mu się coraz lepiej z Jego dziewczyną. Nie, ja nie życzę im źle, bo to byłaby już gruba przesada, ale to po prostu oznacza, że z Nim po prostu nie będę. Długo jeszcze. Albo nawet wcale. A już widzę po sobie, że jest ze mną coraz gorzej, że za bardzo się w to zagłębiam, dlatego też jest mi tak ciężko się z tego wyplątać... W dodatku cotygodniowe spotkania wciąż przypominają mi o Nim... I nie widzę nikogo poza Nim. Ale przecież ją kocha i nie wyobraża sobie życia bez niej. Sam przecież mówił. Szkoda, że i o mnie wypowiada się bardzo pozytywnie...

Nie umiem pogodzić się z tym, że to, co się ze mną dzieje, idzie na marne, że absolutnie nic z tego nie będzie. Dawana mi nadzieja jest mi wciąż odbierana. Kurwa, przecież ja nie chciałam się w Nim zakochać! Nie zwykłam zakochiwać się w zajętych facetach. Co mogę do cholery poradzić na to, że tak wyszło?!

Któreś z nas na pewno będzie w tej sytuacji pokrzywdzone. Czemu mam cholerne przeczucie, że to będę ja?! Bo ona była pierwsza, tak...? I tylko dlatego...? :(((((
prawie_jak_blog : :
11 kwietnia 2006, 14:25
tak... często bywa tak jak black.rainbow mówi. ale ja lubię w takich sytuacjach myśleć sobie: a może jeszcze trochę musimy na siebie poczekać, dojrzeć, może nawet popróbować z kimś innym, zanim do siebie trafimy:)
10 kwietnia 2006, 18:36
Posłuchaj ja też miałam taką sytuację. Szczerze mówiąc, dokładnie taką samą. Facet, w którym się zadurzyłam ze swoją dziewczyną chodził dwa lata, więc była to dość zaawansowana znajomość i nie zapowiadało się żeby miał z owej dziewczyny rezygnować. Potoczyło się jednak inaczej. Zaczęliśmy się spotykać, kiedy Jego Dz. dzwoniła do niego on okłamywał ją a ja czułam się podle. Naprawdę nie usatysfakcjonowało mnie to, że Ją okłamuje, ze jednak mu się podobam... Potem zrozumiał, że nie jestem mu przeznaczona, ze tobyła pomyłka. W gruncie rzeczy razem doszliśmy do tego wniosku. Dzisiaj udajemy, że się nie znamy. Nie mówimy sobie nawet głupiego \'czesc\' na ulicy. Nie tylko straciłam miłość, w sumie nieudaną od samego poczatku, ale stracilam cos więcej - najlepszego przyjaciela.

Życze Ci, zeby jednak nie spotkała Cie historia podobna do mojej, bo wierz mi, zaluje mojego uczucia. Trzymam kciuki i ściskam. Mam nadzieje, ze zrobisz słuszne kroki i

Dodaj komentarz