Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11
|
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
Archiwum 11 kwietnia 2006
A razem ze mną mój zwykły, życiowy optymizm. Bo ja z natury dużo się śmieję, podnoszę ludzi na duchu i w ogóle taka dobra dziewczynka jestem. Ale miałam doła. Bigaśnego doła, spowodowanego dwoma nieudanymi związkami pod rząd i teraz całą tą chorą sytuacją... Ale pomyślałam sobie, że przecież co ma być, to będzie. Jeśli mam się zejść z tym chłopakiem, to się z nim zejdę, jeśli nie - to nie. Cóż, przeznaczenia nie oszukam, hyhy. Zwłaszcza, że przecież świeci słońce i jest tak cudownie... Muszę się częściej uśmiechać, muszę się odbudować, otworzyć na nowo, po prostu zacząć żyć...
Niech się dzieje, co chce. Przecież nie przestanę go pragnąć i nie przestanę z nim flirtować. A jeśli coś z tego wyniknie... To już nie będzie wyłącznie moja wina ;).
I niech tę notkę sponsoruje piosenka zespołu HEY pt. "To co czujesz".