Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
01
|
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18
|
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
Archiwum maj 2006
To niesamowite, ale minął już miesiąc, odkąd jesteśmy razem. Przed chwilą wyszedł z mojego domu... On tu był, był przy mnie, dotykał mnie, całował, rozmawiał ze mną. A ja już tęsknię. Ale musiał iść. Musiał jechać do tej cholernej pracy. I nie zobaczymy się w weekend z powodu Jego studiów...
Jest dla mnie bardzo ważny. Bardziej niż ktokolwiek kiedykolwiek (spoza rodziny rzecz jasna).
Brakuje mi go, przecież jeszcze przed chwilą... Przed momentem...
Jestem z Nim. A przynajmniej... na to wygląda. Nie mogę w to uwierzyć, ale cholernie się cieszę. To fantastyczny facet... :) Właściwie to tylko tyle, no bo cóż więcej mogłabym napisać w takiej sytuacji? Ale nie wierzę, nie wierzę! To się dzieje za szybko... Ale przecież... Ja zawsze żyłam szybko, więc w czym mi to przeszkadza? Niech stanie się to, co ma się stać! :)